Udało się napisać~! Przeziębiłam się i jakoś nie idzie mi pisanie Zdanego na łaskę boga, a Książe właśnie odwrotnie, to jakoś tak pędzi....
Musze jak najszybciej wyzdrowieć w czwartek i piątek mam wycieczkę do Krakowa, a w następny weekend mam pokazy kendo i muszę w nich uczestniczyć!!
A właśnie dostałam zbroję~! Jesteście ze mnie dumni~?
Dobra... Koniec pieprzenia o moich sprawach, czas na rozdział~!
~~~
Rozdział 6
Przyjaciele tego glona byli naprawdę wyjątkowi, pomogli mi,
zaakceptowali i nawet chcieli przyjąć do swojego gangu. W pewnym momencie nawet
miałem ochotę się zgodzić, ale najpierw muszę poznać swoją przeszłość, chcę
wiedzieć czy byłem dobrym mafiozo, czy miałem jakiś przyjaciół i kto to w ogóle
jest ten Trafalgar Law, od jutra powinienem zacząć wszystko odkrywać na nowo.
Podobno mam restauracje i walczę tylko nogami, to trochę
dziwne, ale w sumie logicznie.
Przekręciłem się na drugą stronę łóżka i odkryłem się trochę
bo robiło mi się gorąco. Przyjaciele Zoro (mam wrażenie, że też moi) wyszli
jakieś dwie godziny temu po małej imprezie, były jakieś przekąski, piwo i
jedyne co robiliśmy to rozmawialiśmy od czasu do czasu żartując. Opowiedzieli
mi o sobie wszystko i o tym co razem przeszli, mimo że nie wyglądali to łączyła
ich jakaś niezwykła więź i widocznie mnie też chcieli nią opleść.
To by było naprawdę miłe, do tego nie traciłbym kontaktu z
Zoro którego bardzo polubiłem. Pozwolił mi ze sobą mieszkać, pomagał mi ile
mógł i traktował mnie jak… No właśnie, jak?
- Nie mogę spać.- westchnąłem i podniosłem się do siadu
kompletnie spychając kołdrę na drugi kraniec łóżka.
Podniosłem się i powoli wyszedłem z sypialni, zrobię sobie
ciepłego mleka, to mi powinno pomóc.
O dziwo nie słyszałem chrapania zielonowłosego, czyżby
dzisiaj spał spokojnie? Podreptałem do kanapy i spojrzałem na glona, leżał tam
i chociaż było ciemno to zauważyłem jak światło miejskich latarni odpija się od
jego oczu.
- Dlaczego nie śpisz?- mruknął patrząc na mnie, chyba
wyrwałem go od głębokich przemyśleń.
- Jakoś tak…- wzruszyłem ramionami i ruszyłem do kuchni.- A
ty czemu nie śpisz? Sadziłem, że glony nie korzystają w nocy z chlorofilu.
- Jakoś tak..- mruknął powtarzając moje słowa.- Nie nazywaj
mnie glonem, kucharzyku.- jego oczy nagle stały się drapieżne.- Widzę, że
miałeś cięty język przed utratą pamięci.
- Nie wiem.- uśmiechnąłem się.- Ale może kiedyś sobie
przypomnę.- wstawiłem czajnik na gaz, jakoś odechciało mi się mleka, wolałem herbatę.
- Przy mojej pomocy na pewno.- zaśmiał się.- Planujesz coś
jutro?
- Chciałem iść do mojej restauracji i potem do mieszkania.-
włożyłem torebkę z herbatą do kubka i czekałem jak woda się zagotuje.
- Mam jutro pracę, ale jak chcesz to pójdę z tobą do twojego
mieszkania, powinienem zdążyć.- ziewnął usiadł.
- Było by mi lżej.- wlałem do kubka wody i poszedłem z nim w
stronę glona by usiąść koło niego.- Ale nie chcę ci sprawiać kłopotu.
Zoro spuścił nogi z kanapy bym mógł usiąść, sięgnął też po
butelkę sake, która był do połowy pusta. Dziwiło mnie to, że on tyle pije i w
ogóle nie jest pijany.
Usiadłem na miękkiej kanapie i odstawiłem parującą herbatę
na stolik, wziąłem z niego też paczkę papierosów i zaraz zapaliłem jednego
wkładając sobie do ust.
- Nie będzie ci przeszkadzać?- spojrzałem mu w brązowe oczy.
- Nie, spokojnie.- zaśmiał się i pociągnął sporego łyka
trunku.- Zdziwiłeś się trochę jak dowiedziałeś się kim jesteś?- wziął ze
stolika moje zdjęcie na którym z dość złą miną zmieniałem magazynek broni.
- No trochę.- westchnąłem wypuszczając kłąb dymu z ust i
znów się zaciągając.- Dobra… Trochę bardzo, nie sądziłem że jestem
kryminalistą.
- Nie wyglądasz na takiego.
- A ty za to wyglądasz.- zaśmiałem się by się trochę
podroczyć.
- A to niby z jakiej racji?!- mruknął patrząc na mnie
gniewnie, chociaż jakoś się go nie przestraszyłem.
- No masz taką… Twarz…- zacząłem się śmiać, chociaż
próbowałem to zdusić przykrywając usta dłonią.
- Jaką?!- skoczył na mnie i zaczął mnie łaskotać, oczywiście
uprzednio wyrwał mi z ręki papieros bym go nie upuścił i nie spalił domu.
Wierzgałem nogami i śmiałem się jak opętany, niech to szlag
weźmie tą moją delikatną skórę!
- Starczy już!!- krzyczałem.- Przepraszam!
- Powiedz jaka jest moja twarz to przestanę.- przez łzy
widziałem jak się uśmiecha.- Straszna? Hm?
- Nie! Jest przystojna!- śmiałem się, a on nagle przestał,
dzięki czemu mogłem odetchnąć. Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się co
powiedziałem i to chyba dawało jakąś satysfakcję temu glonowi.
Ale spójrzmy prawdzie w oczy, Zoro jest przystojny,
umięśniony, miły, ma miecze i… O czym ja w ogóle myślę?!
Zarumieniłem się i usiadłem łapiąc szybko kubek herbaty i
pijąc ją, trochę wystygła więc nie poparzyłem sobie języka.
- I tak ma być.- chłopak się zaśmiał i rozłożył na kanapie,
ja oparłem się o oparcie.
- Głupi glon.
- Skrzywiona brewka.- zamknął oczy.
- Kaktus.
- Kucharzyk.
- Sałata.
- Zboczony blondasek.
- Marimo.- mruknąłem, oczy mi się zaczęły zamykać.
- Nie zaprzeczyłeś.- szermierz parsknął cicho, chyba już
zasypiał. Odłożyłem kubek na stolik i znów się oparłem zamykając oczy. Jakoś przestałem
myśleć o tym, że zaraz tu zasnę.
- Na co?- szepnąłem układając się wygodnie, Zoro też nie
protestował.
- że jesteś zboczony.
- Nie jestem.
- Nie wierzę.- ziewnął i zaczął chrapać.
- Głupie marimo.- wyszeptałem i również straciłem kontakt z
rzeczywistością.
Czyż to nie dziwnie, że przy nim, na wąskiej kanapie,
zasnąłem, a będąc samemu w wygodnym łóżku nie umiałem tego zrobić?
***
Obudziłem się dosyć wcześnie, prawdopodobnie zawsze byłem
rannym ptaszkiem. O dziwo jednak, było mi ciepło i ciasno, do tego ktoś mi
dmuchał w kark.
Otworzyłem szybko oczy i odkrywając, że Zoro tul mnie jak
swojego pluszaka jak najszybciej chciałem się cofnąć zawstydzony. Ale ta kanapa
to nie łóżko w sypialni więc wylądowałem na podłodze, wywracając przypadkiem
katany Zoro, które były dla niego pewnie bardzo cenne.
Chłopak od razu się obudził i zerwał do siadu by zobaczyć co
się stało.
- Przepraszam.- uklęknąłem i pozbierałem katan układając je
na miejscu.- Nie chciałem..
- Nie szkodzi.- oglądał każdy mój ruch, ale nie wyczułem
żadnej złości.- Tobie nic nie jest?
- Nie.- spojrzałem na bandaże które nadal okrywały moje
rany, nic mnie nie bolało.- Jest dobrze.- przetarłem sobie oczy.- Wezmę
prysznic i zrobię śniadanie.- zacząłem się podnosić ruszając do łazienki.
- Dobra, weź jakieś moje ciuchy.- machnął ręką i znów się
ułożył.
Najpierw wszedłem do sypialni by wziąć jakieś wygodne ciuchy
Zoro których nie powinien dzisiaj założyć i ruszyłem do łazienki. Szybki,
ciepły prysznic i umycie zębów dobrze mi zrobiło. Ubrałem na siebie za duże
czarne spodnie i białą koszulę, ale na szczęście wyglądałem jak człowiek.
Gdy wyszedłem z łazienki glon był w sypialni i wyjmował z
szafy zieloną koszulę i czarne spodnie, no proszę, jak się zgrał
kolorystycznie.
Wymieniliśmy się uśmiechami i poszedłem do kuchni by
przygotować coś na miarę mistrzów, byłem kucharzem więc nie zdziwiłem się, że
pomimo amnezji, przepisy nie uleciały mi z pamięci.
- Ładnie pachnie.- szermierz wlazł do salonu, ubrany i świeży,
przy jego lewym uchy błyszczały trzy złote kolczyki.
- Danie musi kusić zapachem, wyglądem i smakiem, nawet jeśli
byłoby ze śmieci.- uśmiechnąłem się krojąc warzywa i przygotowując posiłek.
Niedługo potem zasiedliśmy do stołu zajęci jedzeniem,
śniadanie na szczęście wyszło znakomicie.
- Przyjadę po ciebie pod restauracje o 13:00, może być?
- Tak, dziękuję, że mi pomagasz.- bawiłem się jedzeniem na
talerzu.
- Nie dziękuj.- zjadł do końca i wstał.- Sory, ale żeby
zdążyć muszę już wyjść.- spojrzał na cyfrowy zegarek stojący na szafce i
obrócił się na pięcie by iść do przedpokoju. Po drodze zgarnął swoje miecze i
jakiś pistolet wyjęty z wazonu.
Ubrał na siebie czarną skórzaną kurtkę, wziął kluczyki, kask
i zaraz potem usłyszałem trzask zamykanych drzwi.
Cuuuuuudo ah to było naprawdę boskie <3 brakowało mi twoich notek =) A co do kendo to ty trenujesz? O_O WOW i dostałaś zbroję? Super moje gratulację =) no i życzę szybkiego powrotu do zdrowia a i udanej wycieczki =)
OdpowiedzUsuńJej! To dmuchanie w szyję było boskie!:D Akcja w nocy zajebista i żałowałam, że nie ma więcej! Mam nadzieję, że szybko znajdziesz czas na kolejny rozdział^^
OdpowiedzUsuń