sobota, 31 maja 2014

Zdany na łaskę boga- rozdział 9 [Shizuo x Izaya]



W końcu się udało napisać ostatni rozdział~! Mam nadzieję, że się spodoba :*
Uwaga, nie jestem zbyt dobra w opisywaniu stosunków więc jak na mnie nakrzyczycie to się nie zdziwię bo mnie osobiście się tan rozdział nie podoba :/ 

Rozdział 9

Od wyprowadzki połamanego Shizuo z mieszkania Izayi minęły dwa miesiące. Blondyn już doszedł do siebie i był zdrów. Znów jak dawniej chodził po mieście w stroju barmana i pilnował swojego terenu, oprócz tego pracował jak dawnej wyładowując się na dłużnikach. Jednak jego złość znacznie spadła ponieważ kleszcz, który zaczął wzbudzać w nim uczucia odwrotne do nienawiści w ogóle się nie pokazywał w Ikebukuro. Potwór po wielu nocach przemyśleń nad tym wszystkim pogodził się z prawdą, że zakochał się w tej mendzie. Po co sprzeciwiać się własnym pragnieniom? Żałował tylko tego, że nie widuje już Izayi, wytłumaczyłby sobie z nim wszystko, jeśli nie słowami to trochę inaczej.

Heiwajima szedł właśnie chodnikiem omijając przestraszonych ludzi. Zbliżała się noc więc szedł do domu by zjeść kolację i pójść spać, wolał być jutro wypoczęty. Krok miał wolny i spokojny, w ustach trzymał zapalonego papierosa i co jakiś czas się zaciągał , to go uspokajało i pozwalało nie myśleć o brunecie. To śmieszne, że tak zaczął go lubić, ale tak było i koniec kropka, nikt nie ma prawa z tym dyskutować.
W pewnym momencie uderzył go dobrze mu znany zapach Izayi, menda była blisko i musiał to wykorzystać. Chciał go zobaczyć i dotknąć jego bladej, gładkiej skóry. Wpadł w jedną z wielu ciemnych uliczek (tam zapach był najmocniejszy) i zaczął wypatrywać informatora. I udało się, kleszcz stał na końcu uliczki, był odwrócony do niego i zapewne niczego się nie spodziewał, bo Shizuo zwykle nie zachowywał się dyskretnie.
Boże jak on tęsknił za widokiem tej kurtki i tych zgrabnych nóg. Zaczął cicho iść w jego stronę, ale czułe zmysły Izayi były niezawodne i w końcu odwrócił się z gracją uśmiechając szeroko. W dłoni miał otwarty nożyk.
- Nie zbliżaj się do mnie potworze.- zachichotał.
Potwór jednak nie chciał mu darować, zignorował ostrze i ten nakaz i dalej szedł w jego stronę.
- Jak zwykle się nie słuchasz Shizu-chan~..- westchnął i odwrócił się by zacząć uciekać.
Jednak tym razem Heiwajima był szybszy, rzucił się na przód i złapał go za kaptur kurtki.
- Nie uciekniesz mi gnido.- warknął.- Nie tym razem.- złapał jego rękę i ścisnął na tyle mocno by ten upuścił nóż. Potem mimo protestów kurdupla i jego wyrywania się przerzucił go sobie przez ramię i ruszył do swojego mieszkania. Nie będzie z nim przecież rozmawiał w ciemnym zaułku.
- Zostaw mnie potworze! Głupi pierwotniak!- krzyczał Izaya by wzbudzić zamieszanie.
- Nazywaj mnie jak chcesz, ale idziesz ze mną.- mruknął i wszedł do budynku w którym mieściło się jego skromne aczkolwiek przytulne mieszkanie.
Wlazł na górę i wyjąwszy klucze z kieszeni otworzył drzwi i wszedł do środka. Rzucił Izaye na podłogę i nie patrząc na niego zamknął drzwi przekręcając zamek.
W tym czasie informator pozbierał swoją godność z podłogi i oprał się o ścianę uważnie obserwując każdy ruch Heiwajimy. Tak długo udawało mu się nie przychodzić do tej zakichanej dzielnicy i w końcu oparł się pokusie. Po prostu musiał tu przyjść, coś go tu ciągnęło.
- Po co mnie tu przytachałeś Shizu-chan~?
- Chciałem pogadać.- odwrócił się do niego.
- To gadaj~.- wzruszył ramionami.
Niestety nie przygotował się na to co Shizuo zrobił. Złapał go w pasie i przyciągnął do siebie łącząc usta z jego. Izaya dał się w pierwszej chwili ponieść temu doznaniu i wpuścił język blondyna do swoich ust. Jednak zaraz się opamiętał i odsunął się trochę od potworka.
- Tak chcesz rozmawiać?!- uniósł się trochę.
- Tak. Tak chcę z tobą rozmawiać.- przybliżył usta do jego ucha przygryzając je lekko.- Twój plan wypalił, zakochałem się w tobie.
Po ciele Izayi przeszedł dreszcz i zaczynało mu się robić gorąco. Shizuo przyparł bruneta do ściany, jedną rękę włożył mu pod koszulkę by pieścić sutki i kolanem masował jego krocze.
- I chcesz czy nie jesteś mój.- zrobił mu czerwoną malinkę na szyi.
- Ej!- jęknął, oddech miał przyspieszony.- Tylko bez malinek w widocznych miejscach!
- Nie wiem czy się na to zgodzę.- mruknął i zaczął robić następną malinkę
Izaya znów jęknął, to było żenujące ale było mu przyjemnie i chciał więcej. Przez okres w którym nie opiekował się blondynem próbował się wyprzeć uczuć jakimi zaczął darzyć to monstrum. No ale się nie udało. Trudno. Lepiej jest być szczęśliwym.
Chłopak złapał Shizuo za jego blond włosy i pociągnął do tyłu by odciągnąć jego usta od swojej szyi.
- Tu mnie masz całować.- połączył ich usta.
Heiwajima uśmiechnął się lekko i pogłębił pocałunek. Nie mógł już dłużej czekać. Zmusił Izaye by oplótł go nogami w pasie i dalej go całując poszedł z nim do sypialni. Słychać było tylko ich mlaskanie i obijanie się o ściany. W końcu wylądowali na łóżku, a Shizuo dorwał się do koszulki bruneta. Nawet nie myślał o cywilizowanym ściąganiu jej, po prostu ją podarł.
- Neee Shizu~…- jęknął i wziął w łapki materiał swojego sweterka.- Nie zachowuj się jak zwierze.
- A ty się zamknij mendo, będę robił to co będę chciał.- uśmiechnął się chytro i zaczął językiem pieścić blady tors informatora. Jego skóra była gładka i miękka, aż chciało się jej dotykać, a te odgłosy które wydawał… Po prostu miód dla uszu. Izaya zagryzał wargę by nie wydawać tych dźwięków, ale czasem się nie udawało.
Dalej zajmując się ciałem bruneta dłońmi zjechał do jego spodni i zaczął je rozpinać.
- Masz jakiś lubrykant?- jęknął Izaya czując kolejną falę przyjemności.- Moje ciałko jest delikatne~!
- Nie.- zdjął mu bokserki i wziął jego członka.- Ale jak ci bardzo zależy to pośliń.- przybliżył dłoń do jego twarzy i zaczął dopieszczać jego członka poruszając ręką. Sam też czuł, że mu ciasno w spodniach, miał ochotę już w niego wejść, ale to mogłoby spowodować, że Izaya się tylko wkurzy.
Brunet dokładnie naślinił palce potwora, dzięki temu chociaż mniej jęczał i mniej go będzie boleć potem tyłek.
- Gotowy Izaya-kun?- zabrał rękę i zaczął naślinionymi palcami masować jego wejście.
- Ta.- jęknął wpatrując się w sufit, jego policzki były całe czerwone.
Blondyn uśmiechnął się i wsunął w niego dwa palce, rozkoszując się jękiem jaki chłopak z siebie wydał. Nie mógł uwierzyć, że to się w końcu stało, że ma Izaya na własność. Zaczął poruszać palcami by dobrze przygotować bruneta, który co jakiś czas wydawał z siebie ciche jęki.
Shizuo, jak również Izaya czuł niemałe podniecenie i jak najszybciej chciał w niego wejść. Wyjął z niego palce i zaczął sobie odpinać spodnie.
- Nie mogę już wytrzymać.- sapnął ściągając bokserki.
- Ale…- jęknął Izaya, wizja bolącego tyłka nie była przyjemna, chociaż teraz sam się już nie mógł doczekać czegoś większego w sobie.
Barman otarł czubkiem swoje penisa i wejście chłopaka i powoli zaczął go wprowadzać. Był delikatny i starał się nie robić gwałtownych ruchów. Co do Izayi to on zaciskał zęby tylko by nie krzyknąć (z przyjemności oczywiście) i jego dłonie zajmowały się ściskaniem kołdry.
- Boli? Chcesz więcej?- blondyn pogłaskał go delikatnie po brzuchu.
- Trochę.- sapnął.- Zacznij się ruszać to przestanie.- spojrzał mu w oczy.
Shizuo spełnił jego żądanie, zaczął się w nim poruszać, najpierw powoli, a potem coraz szybciej. Trzymał biodra Izayi i napawał się pojedynczymi jękami i sapaniem bruneta, który z trudem się powstrzymywał. Nie mógł wręcz uwierzyć, że właśnie to robią, od tak dawna to planował. Może to dobrze, że przejechały go te samochody?
Informator przeniósł ręce na ramiona potworka i wbijał mu paznokcie w skórę. Rano na pewno będzie go bolał tyłek i na jego pięknej skórze będzie można liczyć siniaki, ale jemu to się cholernie podoba. Nie lubi gdy ktoś zbytnio się z nim cacka, a Shizuo jest idealny, a wręcz cudowny. Boże, czy on się zakochał?! Jest mu tak dobrze… Chciałby, by było tak już zawsze…
Shizuo sapał cicho i co jakiś czas nachylał się by całować chłopaka w usta lub w niższe partie ciała. Dlaczego on go wcześniej nie pokochał?
- Shizu~..!- jęknął brunet i złapał go za włosy.- Ja zaraz…- zrobił się cały czerwony, co bardzo rozczuliło potworka. Tylko on mógł widzieć Izaye w takim stanie, takiego słodkiego, niewinnego i uroczego. Do tego tylko on mógł w niego wchodzić, od teraz Izaya jest tylko jego.
Poczuł jak chłopak się na nim zacisnął gdy dochodził. Sperma ubrudziła ich brzuchy i nie zdążył wyjść z bruneta, po paru mocniejszych pchnięciach doszedł w nim.
- Shizu-chan~…- sapał i bezwładnie leżał na łóżku.- Musimy to robić częściej.
- Tak.- wyszedł z niego i położył się obok, od razu przytulając go do siebie.- Teraz jesteś tylko mój.- pocałował go w ucho.
- To jest prośba o chodzenie~?
- Nie. To jest stwierdzenie, nie możesz się nie zgodzić.- zamknął oczy by iść spać.
- Ale ja się zgadzam.- szepnął i zamknął oczy.
***
Rano obudziły blondyna ciosy w brzuch. Lekkie, wcale nie bolały. Otworzył leniwie oczy i spojrzał trochę w dół. Zobaczył brązową czuprynę wystającą spod kołdry i wzmocnił uścisk.
- Shizu~!- do jego uszu doszedł jęk Izayi i trochę przystopował z przytulaniem. Odkrył jego głowę, a informator w końcu zaczerpnął tchu.
- Udusić mnie chciałeś pierwotniaku?!- warknął, ale wtulił twarz w jego klatkę piersiową.
- Przesadzasz kleszczu, ciebie się nie da tak łatwo zabić.- ziewnął i pogłaskał go po plecach.
- Weź się rusz i zrób kawy~… Tylko gorzkiej~!
- Dlaczego niby ja?
- Bo mnie boli tyłek~. A do tego, kto się tobą opiekował gdy byłeś połamany~?
- Eh.. No dobra.- blondyn westchnął porządnie i zaczął się podnosić. Zrobi przy okazji jakieś śniadanie i zapali, potem pójdzie się wykąpać tylko to akurat z Izayą. Nie zakładając nic na siebie ruszył do kuchni, przecież i tak nikt go nie zobaczy.
Izaya za to rozsiadł się wygodnie w łóżku i spojrzał przez okno. Świeciło słońce i niebo było bezchmurne, jednak mimo tak pięknego dnia chciał cały dzień leżeć tu, razem ze Shizuo.
- Kocham cię potworku~.- szepnął i sięgnął na komórkę by ją wyłączyć.

KONIEC

1 komentarz:

  1. Opis stosunku taki właśnie pod nich zrobiłaś;D agresywny, bez zbędnych czułości. Podobało mi się;D Zwłaszcza wymiana zdań. *aż jej gorąco*
    Super, że udało Ci się dokończyć, naprawdę fajnie się czytało^^
    Brakuje mi ostatnio słodkich zakończeń i mnie rozpieściłaś w tym temacie^^

    OdpowiedzUsuń