Oczywiście w opowiadaniu są już parą i się kochają :)
Zainspirowałam się książeczką od komunii (przeglądałam bo mi nudno było), jestem ateistką, więc łatwo mi było to pisać XD
Serdecznie przepraszam jeśli uraziłam jakiegoś chrześcijanina.
~~~
GRZECHY
Izaya używają swojego klucza otworzył drzwi i wszedł do domu
Shizuo. Rozchodził się tam przyjemny zapach pieczonego kurczaka. Brunet
wkroczył do środka z uśmiechem na ustach zamykając za sobą drzwi. Zdjął od razu
buty i swoją kurtkę z futerkiem, wieszając ją na wieszaku. Potem wszedł do
kuchni, był tam Shizuo ubrany w biały fartuszek w kropki, który stał przy
garach i pichcił.
- Co gotujesz~?- Izaya podszedł do kuchenki i nachylił się
nad nią wąchając smacznie wyglądający sos.
- A zobaczysz.- blondyn się uśmiechnął i pocałował czule
chłopaka na przywitanie.- Mam nadzieję, że będzie ci smakować.
- Na pewno będzie~!- chłopak usiadł sobie na blacie i zaczął
machać nogami, lubił przychodzić do swojego chłopaka na kolacje, Shizuo zawsze
robił takie pyszne dania.
Izaya rozglądał się po kuchni by dojrzeć czy coś się
zmieniło, zazwyczaj taka, jego własna „zabawa” zawsze kończyła się porażką,
jednak dzisiaj informator dojrzał pewną białą, małą książeczkę która leżała na
lodówce. Sięgnął szybko po nią i zaczął przeglądać.
- Shizu-chan po co ci książeczka od komunii? Jesteś
chrześcijaninem?
- Nie.- zmarszczył czoło i obrócił się do kleszcza
bezczelnie siedzącego na blacie.- Po prostu ją znalazłem na ulicy i wziąłem ze
sobą.
- Tu są bardzo ciekawe rzeczy…- Izaya dokładnie przeczytał
zdania tam napisane.- A raczej głupie… Żeby dostać się do nieba i być
prawdziwym chrześcijaninem trzeba przestrzegać tylu zasad~..- prychnął.- O
patrz Shizu, ty jesteś strasznym grzesznikiem!
- Ta?- mruknął bez cienia zainteresowania i z lekką pogardą.-
Podobno wszyscy są grzesznikami.
- Ale mnie najbardziej obchodzisz ty.- machał nogami.- O!
Słuchaj! 10 przykazań, ocenimy czy jesteś wielkim grzesznikiem czy nie. „1. Nie
będziesz miał bogów cudzych przede mną.”
- Ale ja nie jestem chrześcijaninem Izaya.
- No ale i tak nie czcisz innych bogów prócz mnie~!- uśmiechnął
się szeroko.
- Ale ja cię nie czczę, ja cię kocham, a to co innego.-
zamieszał sos, by ten się nie spalił.
- Też cię kocham~!- zacmokał.- Idziemy dalej, „2. Nie
będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno.”
- Nie biorę.
- Jak nie bierzesz?- spojrzał na blondyna i zaśmiał się.-
Ile razy to słyszałem jak krzyczysz „IZAYAAAA-KUUUUN!” na całe miasto?
- Ty nie jesteś moim bogiem.- pogroził mu drewnianą łyżką.
- Tak, tak.- machnął ręką.- „3. Pamiętaj abyś dzień święty
święcił.” Z tego akurat się wywiązujesz~! Moje urodziny i nasze rocznice są
godnie czczone~!- zachichotał i położył się na blacie.
- Czy ty zbytnio nie polubiłeś tego blatu?- potworek
spojrzał na niego i podniósł jedną brew.
- Nie… Twardy jest~.- skrzywił się.- „4 Czcij ojca swego i
matkę swoją.” No cóż z tego co wiem to ich szanujesz, dalej więc: „5. Nie
zabijaj.”
- Nikogo nie zabiłem, chyba…
- Nie… Tylko tak mocno uderzyłeś, że kopnął w kalendarz~!-
zachichotał.- „6. Nie cudzołóż.”, ooooo Shizu tutaj to poległeś.
- Co? Niby gdzie ja cudzołożę?!
- Rzucasz się na mnie jak tylko zobaczysz nagi skrawek
mojego pięknego ciałka.
- Wcale nie.- zmarszczył nos i odwrócił się.- Dawaj dalej.
- „7. Nie kradnij.”, ty nie kradniesz~! Chyba, że moje lody
z miseczki…- spojrzał na niego podejrzanie, potworek tylko się chytro
uśmiechnął.- „8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.”
- Nie mówiłem nic.
- Mówiłeś! A o mnie? Mam ci przypomnieć? Kleszcz, menda,
gnida…
- Bo ty jesteś kleszczem, pchło.
- Sam siebie wykluczasz Shizu-chan~. „9. Nie pożądaj żony
bliźniego swego.” „10. Ani żadnej rzeczy która jego jest.” W tym chyba jesteś
czysty.
- Jasne, że jestem.- włożył torebkę ryżu do garnka z wrzącą
wodą, zamieszał sos i ponownie odwrócił się do Izayi, który wrócił do
przeglądania książeczki.
- Stwierdzam potworku, że z siedmiu darów Ducha świętego ty
masz tylko męstwo i radę bo rozumu i mądrości to za grosz.
Shizuo zrobił złą minę i zabrał książeczkę chłopakowi,
oczywiście on protestował, ale kogo by to obchodziło? Blondyn przewertował
książeczkę i znalazł coś bardzo ciekawego.
- Patrz co znalazłem, zaliczasz się do wszystkich punktów:
„Grzechy cudze” „1. Namawiać do grzechu.” „2. Rozkazywać bliźniemu grzeszyć.” „3.
Zezwalać na grzech bliźniego.” „4. Pobudzać do grzechu.” „5. Pochwalać grzech
drugiego.” „6. Milczeć, gdy ktoś grzeszy.” „7. Nie karać grzechu.” „8. Pomagać
do grzechu.” I „9.Usprawiedliwiać grzech cudzy.”- spojrzał na swojego chłopaka
z triumfem.
- Bardzo śmieszne.- fuknął.- Po co ty w ogóle zbierasz,
takie rzeczy, co?- Izaya zabrał mu książeczkę i wrzucił do jakiejś szafki.-
Kiedy będzie to jedzenie? Głoooodny jestem~!
- No robi się, nie widzisz?- uśmiechnął się i złączył swoje
usta z ustami informatora od razu wsuwając język do środka.
haha xD ja się uśmiałam xD Bardzo fajne nawiązanie, Izaya był dobry;D
OdpowiedzUsuńNie sądzę, żebyś napisała coś obraźliwego:) W każdym razie ja nie czułam się urażona xD
Bardzo fajne;D Dobrze mu Shizuo dogadał. a to jak Izaya połączył siebie z bogiem było prześmieszne xD